Po tej strasznej nocy znów nastał dzień. Pierwszy dzień, w którym się wszystkiego boję. Nie tylko mojego ojca, ale także osoby, którą szczerze kochałam - Nialla.
Próbuję zachowywać się normalnie, ale tak się nie da. Wstaje z podłogi i podchodzę do kosmetyczki. Robię makijaż, czeszę włosy i szukam jakiegoś ubrania w szafie.
Ubieram bluzkę, spodnie i wciągam szelki na me ramiona. Wyszłam z pokoju i uważnie się rozglądając zeszłam po schodach. Weszłam do kuchni. Tam było pusto, więc spokojnie wstawiłam wodę na herbatę i postanowiłam zrobić sobie grzanki.
Właśnie smarowałam chleb masłem gdy nagle do kuchni wszedł Niall. Szybko się obróciłam z nożem w ręce no bo... trzeba się jakoś bronić. Niall przestraszony uniósł ręce do góry. Odłożyłam nóż i szybko uciekłam z kuchni.
-Moje herbatka!- pisnęłam i szybko wróciłam do kuchni. Wzięłam nóż i zalałam herbatę nie spuszczając Nialla z oczu. Wzięłam herbatę i razem z kubkiem i nożem poszłam do pokoju.
Usiadłam na kanapie i włączyłam tv. Po kilkunastu minutach Niall wyszedł z kuchni. Bacznie go obserwując dalej piłam moją herbatkę, bez której nie mogę żyć. Nie długo potem na dół zszedł Lou i także poszedł do kuchni. Wrócił po 10 minutach i usiadł koło mnie na kanapie.
-Co oglądasz?- spytał.
-Kreskówki.- odpowiedziałam szczerząc się. Po chwili Louis zobaczył nóż leżący na kanapie koło mnie i aż podskoczył.
-Po co ci ten nóż!?- wykrzyknął. Popatrzałam na mój nóż i na Louisa.
-Do obrony.- odpowiedziałam rzucając spojrzenie w kierunku Niallera. Louis też spojrzał w jego kierunku, ale nie tak przestraszonym wzrokiem jak ja. On miał normalne spojrzenie.
Louis złapał się za głowę.
-A co się stało..?- dociekał.
-On chciał mnie zabić.- odpowiedziałam bardzo poważnie, a Louis wstał i poszedł z Niallem na górę. Podejrzewam, że chce z nim porozmawiać, ale tylko podejrzewam.
Po jakimś czasie Lou wrócił na dół i poprosił żebym z nim poszła. Weszliśmy po schodach na górę i skręciliśmy w lewo. Tak oto znaleźliśmy się w pokoju Louisa.
-Może sobie to jakoś wyjaśnicie?- zaproponował Louis wprowadzając mnie do pokoju.
-Em...- jąkałam się.
-Tak.- powiedział szybko i pchnął mnie w stronę Nialla, a sam wyszedł. Przez chwilę milczeliśmy aż w końcu Niall odezwał się
-Alex... zrozum, że to był tylko sen. Nie chcę cię zabić.- a ja szybko się odsunęłam. Nadal milczałam. Usiadłam w rogu pokoju i patrzałam na niego. W pewnym momencie powoli wstałam i uciekłam z pokoju. Niall oczywiście pobiegł za mną. Wbiegłam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi. Usiadłam na podłodze opierając się o nie plecami.
Niall kilka razy walnął w drzwi i potem sam pod nimi usiadł.
-Alex... proszę cię! Przestań!- powiedział przez ścianę.
-Nie, ja się boję!- odpowiedziałam przestraszona. Niall nie chciał odpuścić no i siedział tak pod moimi drzwiami. Nie mogłam wyjść z pokoju, a kiedy uchylałam drzwi widziałam go. Zawsze był odwrócony plecami, ale mimo wszystko tam był.
----Na korytarzu----
Niall siedział tak trzymając się za głowę. W pewnym momencie podszedł do niego Louis.
-I co?- zapytał.
-To co widzisz.- odpowiedział krótko Niall.
----W pokoju----
-Nie wyjdę stąd dopóki on nie zniknie z przed drzwi.- powiedziałam cicho do siebie i zamknęłam oczy. Siedziałam tak przez bardzo długi czas. Byłam głodna i śpiąca, ale bałam się, że on w pewnym momencie wejdzie i mnie zamorduje.
Ktoś zapukał do drzwi. Szybko otworzyłam oczy i wstałam z podłogi.
-Alex, otwórz!- usłyszałam głos Hazzy.
-Jest tam Niall?- zapytałam.
-Nie ma. Wpuść mnie, proszę.- odpowiedział. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go. Harry usiadł na moim łóżku, a ja wróciłam na podłogę pod drzwi.
-Dlaczego tak się zachowujesz? Przecież Niall cię nie zabije... on nie jest seryjnym mordercą!- wykrzyknął Harry, a ja znów usłyszałam kroki za drzwiami. To pewnie Niall. Znów siedzi pod moimi drzwiami i czeka na nie wiadomo co.
-Bo... to jest straszne. Próbuję spać, ale kiedy tylko zasnę widzę moją powolną śmierć w jego ramionach!- odpowiedziałam szlochając.
-A jak to wygląda?- pyta Harry. -Opisz mi to.- dodaje po chwili. Zaczynam się zastanawiać. Jak to niby mam opisać? No... dobra, dam radę.
-Więc... jestem na łące. Śpiewają ptaki i jest pięknie, ale...- przerywam.
-Ale?- zapytuje Harry.
-Ale robi się szaro i wszystko więdnie. Wtedy widzę Nialla. Mówię coś do niego, że już się bałam i w ogóle, a on zaczyna do mnie podchodzić i wtedy widzę nóż w jego dłoni. Wtedy zaczynam płakać, krzyczeć i uciekać. On mnie goni i krzyczy, że mnie zabije. W pewnym momencie brakuje mi tchu, więc się zatrzymuję, ale to mój błąd.- mówię.
-I co się dzieje dalej?- docieka Hazza.
-On łapie mnie za rękę i uśmiecha się do mnie, ale... nie tak jak zwykle, tylko tak jakby chciał się na mnie za coś zemścić. No i jestem w jego ramionach. On mnie przytula, a ja płaczę. W pewnym momencie on wbija mi nóż w plecy i... to mnie przeraża.- dokańczam z płaczem, po czym przytulam się do Harry'ego nie przestając płakać.
-No już. Nie płacz. Jestem pewien, że on by ci czegoś takiego nie zrobił.- uspokaja mnie Harry i przytula do siebie. Przestaję płakać.
-Mimo wszystko... boję się go, bo cały czas widzę straszny błysk w jego oczach.- mówię cicho.
-Spokojnie... poczekaj. Zaraz wrócę.- mówi Harry i wychodzi. Widzę jak Niall wstaje z nadzieją, że to ja, ale rozczarowuje się gdy widzi Hazzę. Drzwi do mojego pokoju pozostają uchylone, tak, że mogę wszystko zobaczyć i usłyszeć.
-Ona się po prostu boi, że ty ją zabijesz.- tłumaczy Harry.
-No świetnie...- spuszcza głowę Niall.
-Nie wiem co z tym zrobić, ale wiem, że nie możesz używać noża.- mówi Harry. On jest taki miły i uroczy, a pomimo to wszystko i tak jest dla mnie tylko przyjacielem. Kocham go, ale jak brata. Za to Nialla... jednocześnie się go boję i go kocham, ale boję się go bardziej niż kocham.
-Jestem po prostu załamany... co ja mam w takiej sytuacji zrobić!?- denerwuje się Niall. Po chwili znikają mi z oczu i idą na dół. Wiem teraz, że nie tylko ja w tym domu jestem szczerze załamana. Niall też nie skacze ze szczęścia. Co robić?
Mam wszystkiego dość! Nie wiem co robić i jak z tego wybrnąć. Mijają dni, a ja i Niall nie często się widujemy. Brakuje mi jego widoku i jego dużych, błękitnych oczu. Brakuje mi jego głosu i jego szczerego uśmiechu. Po prostu brakuje mi go. Chcę się powiesić.
A SPRÓBUJESZ MI TYLKO JĄ POWIESIĆ.
OdpowiedzUsuńODETNĘ CI RĘKĘ I DAM NA POŻARCIE REKINOM.
Moim zdaniem, Alex jest trochę przewrażliwiona. To tylko sen, a ona robi igły - widły. Cóż, istnieją tacy ludzie i musimy się przyzwyczaić. :3
NIECH ONI SOBIE SPOKOJNIE POKICAJĄ NA ŁĄCZKĘ I NIALL - ŻADNYCH OSTRYCH NARZĘDZI, KOTEK.
Flick,
Velvette .xx