sobota, 12 października 2013

Rozdział 14

<15 października 2013 rok>
Przyjechał po mnie Harry i zawiózł do domu. Po drodze trochę gadaliśmy. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do domu.
-Hejka!- powiedziałam do chłopców siedzących na kanapie. Cóż... byli tam wszyscy oprócz Harry'ego, który wszedł razem ze mną do domu i... Nialla.
-Gdzie Niall?- zapytałam.
-Wyszedł...- odpowiedział Liam.
-Jak to?- zdziwiłam się. -Nie wiedział, że dzisiaj wracam?- dodałam.
-Wiedział...- spuścił głowę Louis. Zdziwiłam się. Nie miałam pojęcia o co chodzi i dlaczego Niall wyszedł wiedząc, że dzisiaj wracam do domu. Wracam po około dwóch tygodniach! No błagam...
-Ale co to ma znaczyć?- posmutniałam. Nie otrzymałam odpowiedzi. -Dowiem się?- spytałam znów. Chłopcy milczeli.
-Powiedział tylko, że idzie się z kimś spotkać i wyszedł.- powiedział szybko Liam. Otarłam łzy, które spłynęły po moich policzkach i pobiegłam na górę do swojego pokoju.
-Alex!- usłyszałam głos z dołu. To Louis mnie wołał. Jednak nie wróciłam tam. Usiadłam na parapecie w moim pokoju i ocierałam łzy. Wyjrzałam za okno. Był tam Niall, a z nim jakaś obca mi dziewczyna. Przytulili się, a potem ona pocałowała go w policzek.
-Czy on...? No nie!- wybuchłam płaczem. Pogrążyłam się w smutku, a Niall wszedł do domu i skierował się w stronę mojego pokoju. Słyszałam jak podchodzi. Otworzył drzwi i podszedł do mnie.
-Alex!- ucieszył się i mnie przytulił. Nie odwzajemniłam tej radości. Chciałam otrzeć łzy, ale nie mogłam wyrwać się z jego uścisku. W końcu to zauważył.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał zdziwiony. Przez dłuższą chwilę milczałam zastanawiając się co odpowiedzieć. Musi to być na prawdę wiarygodne i w ogóle...
-A tak bez powodu.- wzruszyłam ramionami i skierowałam zaniepokojony wzrok za okno. Niall był lekko zaniepokojony tym wszystkim, a szczególnie tym co powiedziałam.
-Co się dzieje?- zapytał. -Tylko nie rzucaj się znowu pod samochód!- dodał bardzo szybko. Pokręciłam głową nic nie mówiąc. Wstałam i wyszłam z mojego pokoju zostawiając tam Nialla. Zeszłam na dół po schodach i poszłam do kuchni.
-Dlaczego on mi to robi?- zapytałam cicho samą siebie. Nie znałam odpowiedzi na to dręczące mnie pytanie. Stałam tak w kuchni i nic nie mówiłam. Po prostu milczałam. Prawą rękę miałam przyłożoną do piersi, a lewa trzymała ją za nadgarstek.
Oddychałam głęboko. Nie próbowałam mówić, a już tym bardziej myśleć. Chciałam tylko spokoju i zrozumienia. Nagle do kuchni wszedł Harry.
-Alex? Nie byłaś czasami na górze?- zapytał zdziwiony.
-Nie...- odpowiedziałam cicho.
-Co jest? Martwisz się, bo Nialla nie było?- podszedł do mnie bliżej.
-Nie, zupełnie nie o to chodzi.- pokręciłam głową.
-Więc o co?- dociekał Harry.
-O to, że widziałam go przed domem... z jakąś dziewczyną. Ona go pocałowała.- wytłumaczyłam i spuściłam głowę, a po policzkach popłynęły mi łzy. Harry mnie przytulił.
-Na pewno można to jakoś wyjaśnić.- pocieszył mnie.
-Nie! Nie można, on po prostu mnie nie kocha! I tyle...- krzyknęłam. Wyrwałam się z uścisku Harry'ego i pobiegłam do salonu. Siedział tam Niall. Ja usiadłam za kanapą. Opierałam się o nią plecami i myślałam co mam niby teraz ze sobą zrobić?
-Alex? To ty? Czemu siedzisz za kanapą?- usłyszałam głos blondyna. Nie odpowiedziałam i nie miałam najmniejszego zamiaru tego zrobić. Minęło kilka dni. Coraz częściej widziałam Nialla z tą dziewczyną. Miałam wrażenie, że on coś przede mną ukrywa.
By Angel ♥♥-"Muszę się dowiedzieć o co chodzi".- pomyślałam i ubrałam czarne ciuchy. Wyszłam po cichu z domu tak aby idący przede mną blondyn nie zauważył mojej obecności.
Szłam bezszelestnie chowając się w różne miejsca. Gdy się odwracał schodził jak najbardziej na bok i odwracałam się tyłem. Gdy jednak szedł spokojnie podchodziłam bliżej.
W końcu przystanął w jakimś cichym miejscu i spojrzał na telefon. Po pewnym czasie pojawiła się tam znana mi już dziewczyna, z którą prawdopodobnie chodzi za moimi plecami. Gdy tylko podeszła do mojego skarba pocałowała go w policzek i coś wręczyła.
-Nie wierzę.- szepnęłam sama do siebie widząc to co robi z moim kochanym Niallusiem. Miałam ochotę podejść i osobiście rozwalić jej twarz. Jednak nadal siedziałam cicho w ukryciu. W pewnym momencie ona po prostu od tak go pocałowała i to tak... namiętnie.
-Niall! Nie mogę w to uwierzyć!- wykrzyknęłam wychodząc z ukrycia, a dziewczyna natychmiast odsunęła się od powodu mojego życia. Nie odzywali się przez dłuższą chwilę co sprawiło, że byłam jeszcze bardziej zdenerwowana i... zazdrosna. Właściwie o co? O tego chama, idiotę i pedała, który obściskuje się z innymi dziewczynami za moimi plecami!
-Nienawidzę cię!- wrzasnęłam i odbiegłam. Szłam szybkim krokiem w kierunku naszego domu. Niall jak widać ani myślał żeby za mną pójść. Nawet nie miał się z czego tłumaczyć, bo i tak bym mu nie uwierzyła w nic, po tym wszystkim co widziałam...
-Nienawidzę tego gnoja!- krzyknęłam wbiegając przez drzwi frontowe do naszego domu. Siedzący na kanapie Harry aż podskoczył słysząc to co wydobyło się z moich ust.
-Jakiego gnoja?- zapytał zaskoczony.
-Nialla! Tego gnoja, chama, idiotę i... i... i pedała!- rzuciłam w stronę Hazzy. Nie chciałam widzieć mordy tego gnoja ani chwili dłużej. Dlatego właśnie uciekłam z miejsca zdarzenia. Zapamiętałam tylko jedno... jego przestraszony wyraz twarzy i te jego oczy... te piękne oczy, które są tak pociągające, że chciałoby się po prostu podejść do niego i....
-Ogarnij swoje myśli Alex! To tylko zdradziecki gnojek!- krzyknęłam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Wcale nie chciałam o tym myśleć. Rzuciłam się na łóżko i przytkałam twarz do poduszki. Mój rozmazany makijaż pobrudził ją, a ja płakałam jakbym ujrzała... nie wiadomo co!
Do pokoju wszedł Niall. Nie pukał i nic nie mówił. Podszedł i usiadł koło mnie na łóżku. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Położył rękę na moim ramieniu, ale natychmiast ją strąciłam. Brzydzę się faceta, który obściskiwał się z nieznaną mi gnojówą!
-Daj sobie spokój!- parsknęłam i usiadłam na łóżku w ogóle nie patrząc w jego stronę. Chciał mnie przytulić, ale szybko się odsunęłam. On jest raczej taki... taki, że nie chce się narzucać dlatego też nie dyskutował ze mną. Tia... po prostu szybko się do mnie przysunął i przytulił.
-Zostaw mnie!- krzyknęłam próbując się od niego oderwać. Jednak ściskał mnie zbyt mocno. On myśli, że może coś jeszcze dla mnie zrobić... otóż nie. Już mnie stracił.
-Puszczaj!- ponowiłam.
-Nigdy.- odpowiedział spokojnym głosem. Przyznam jedno... to było przyjemne. Bardzo przyjemne. Chciałam pozostać tak na zawsze i wiem, że on też, ale po prostu się go... czułam, że nie mogę. Nie chcę żeby przytulał mnie ktoś kto wcześniej obściskiwał się z jakąś babą.
-Nienawidzę cię! Po co to robisz, skoro i tak już cię nie kocham!? Sam jesteś sobie winien!- uświadamiałam mu. Jednak mimo to nie chciał mnie puścić.
-Nie puszczę cię dopóki się nie uspokoisz i nie zechcesz mnie wysłuchać.- oznajmił.
-No dobra...- uległam. Sama nie wiem czemu. Powoli uwolnił mnie ze swojego uścisku i oddalił się o kilka centymetrów.
-Więc po pierwsze... wcale nie jest tak jak myślisz! Nie spotykam się potajemnie z inną dziewczyną. Tak ci się tylko wydaje. To moja przyjaciółka.- wytłumaczył choć i tak pewnie dobrze wiedział, że mu w to ani trochę nie uwierzę.
-Więc dlaczego się z nią całowałeś!?- wybuchłam płaczem.
-To nie ja... to ona! Kiedyś chciała ze mną chodzić, ale nie jest w moim typie... nie całowałem się z nią tylko to ona mnie całowała. I po trzecie spotykałem się z nią, bo miała załatwić dla mnie to...- powiedział po czym wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko. Otworzył je i ukazał mi naszyjnik. Był on na prawdę piękny. Nie mogłam w to uwierzyć.
-Szukałem go wszędzie i tylko ona posiadała ten naszyjnik. Odkupiłem od niej. Dla ciebie.- powiedział i wręczył mi trzymany w ręce przedmiot.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za koment. =3