sobota, 12 października 2013

Rozdział 15


 <21 października 2013 rok>
Miałam szczerze dosyć tych wszystkich zdarzeń. Wykończyły mnie do reszty i po prostu mam dosyć. To wszytko po prostu mnie przerastało. Chciałam odpocząć od tych niecodziennych zdarzeń i po prostu udać się do mojej samotni...
Tak. Mój pokój był po prostu święty, więc większość czasu spędzałam tam. Z dala od wrzasków chłopców, którzy jak zwykle nie mogli ani chwili usiedzieć w ciszy i spokoju. Tym razem jednak chłopcy byli dość cicho. 
Harry siedział u Louisa w pokoju i chyba... coś robili. Ziam siedział gdzieś w parku, a Niall... tak właściwie to nie wiem co robił. Był wyjątkowo cicho. Zazwyczaj grał na gitarze lub spędzał czas z chłopcami na oglądaniu filmów lub wspólnych wygłupach.
Tym razem jednak każdy z nich był wyjątkowo cicho. Aż mnie to martwiło. Czyżby wszyscy popełnili masowe samobójstwo? 
Wyszłam ze swojego pokoju i zapukałam do drzwi Louisa. 
-Chłopcy, widzieliście gdzieś Nialla?- zapytałam gdy ujrzałam ich siedzących na łóżku i rozmawiających. 
-Chyba jest w swoim pokoju.- odpowiedział Louis, a Harry tylko przytaknął. Poszłam więc wzdłuż korytarza i stanęłam przed właściwymi drzwiami.
Uniosłam rękę aby otworzyć drewnianą barierę, która dzieliła mnie i Nialla. Jednak zawahałam się. Sama nie wiem czemu. Czyżbym się bała?
Przełamałam się. Nacisnęłam metalową klamkę i otworzyłam drzwi do pokoju. Niall leżał nieruchomo na swoim łóżku. Przez chwilę myślałam, że nie żyje, ale potem z ulgą odetchnęłam gdy zobaczyłam, że normalnie oddycha.
Spokojnie podeszłam do jego łóżka. Przez chwilę patrzałam na jego nieruchomą postać. Był w samych bokserkach. Okno było otwarte na oścież. Usiadłam obok niego.
-Żyjesz?- zapytałam śmiejąc się pod nosem. Nie odpowiedział. Zaczęłam się trochę bać. No bo... on nigdy mnie nie ignorował. To w ogóle nie jest możliwe!
-Ej!- krzyknęłam. Niall trochę się poruszył, więc się uspokoiłam, ale dlaczego mnie ignorował? Nie miałam zamiaru dłużej patrzeć na to jak leży w głową wbitą w poduszkę. Położyłam się koło niego. Tylko z tą różnicą, że ja leżałam na plecach.
-Co jest?- zapytałam i lekko nim potrząsnęłam. Nie odpowiedział. Nawet nie drgnął. Miałam ochotę uderzyć go prosto w jego nieruchomą twarz. Jednak nie zrobiłam tego. Coś się musiało stać. Nie chcę by dalej mnie ignorował. 
-Niall!- wrzasnęłam i złapałam go za nogę. Po prostu zrzuciłam go z łóżka. Upadł na ziemię i natychmiast otworzył oczy, które dotychczas miał chyba zamknięte...
-Co!?- wystraszył się. Miałam łzy w oczach.
-Ty żyjesz! Już się bałam, że nie!- wypaliłam. Niall natychmiast przetarł oczy i wstał. 
-Dlaczego myślałaś, że nie!?- wykrzyknął zdziwiony i oszołomiony tym całym zdarzeniem.
-No bo... nie odzywałeś się i nie ruszałeś... to co miałam myśleć?- tłumaczyłam się. 
-Nie wiem... że śpię?
-Ow... tak w ogóle to czemu jesteś w samych bokserkach!?- zdziwiłam się.
-Em... bo tak mi wygodniej.- wytłumaczył. Niall wstał z podłogi i rozprostował plecy. Położył się z powrotem na łóżko. Wgramoliłam się pod kołdrę obok niego. Przytuliłam się mocno do mojego Niallerka. Odsunął się ode mnie, więc przybliżyłam się, a on powtórzył swój "manewr". Dlaczego? Znów się do niego przysunęłam, a on znów się odsunął. 
-Dlaczego się odsuwasz? Brzydzisz się mnie czy co!?- zdenerwowałam się.
-Nie...- pokręcił głową Niall, więc położyłam się i znów do niego przysunęłam. Chciał się odsunął, ale spadł z łóżka... znów, ale tym razem nie przeze mnie.
-Co z tobą? Czy ty mnie już nie kochasz...- łzy napłynęły mi do oczu. Niall natychmiast podniósł się z ziemi i usiadł koło mnie. 
-To nie tak!- powiedział szybko. 
-Więc czemu... przedtem gdy napływały mi łzy do oczu lub gdy płakałam od razu nic nie mówiąc przytulałeś mnie! Co jest? Czy ty...?- przerwałam niepewnie. 
-Nie! Alex, po prostu ja...- zaczął lecz przerwałam mu zatykając jego usta.
-Jesteś gejem!?
-Nie! Co ci przyszło do głowy!?- wrzasnął zakłopotany.
-No... twoje zachowanie.- odpowiedziałam. Niall się zamyślił. 
-Nawet tak nie mów! Gdybym był gejem to byśmy chyba się nie całowali!- wyparł się faktu, który postawiłam przed nim.
-Ale... no wiesz, tak się zachowujesz. Jakbym była ci obca czy coś takiego...- spuściłam głowę. Łzy popłynęły po moich policzkach. Niall podszedł do mnie i przytulił mą postać. 
Poczułam się lepiej, ale przez chwilę na prawdę wydawało mi się, że Niall jest... gejem. Chociaż w sumie to nie mam pewności... wyrwałam się z jego objęcia i spojrzałam mu głęboko w oczy.
-A teraz powiedz mi dlaczego tak się zachowywałeś.- nakazałam. Niall wywrócił oczami.
-No bo jestem w samych bokserkach...- powiedział.
-I co z tego? Brzydzisz się mnie?- zapytałam robiąc bardzo smutną minkę.
-Nie, ale... no sam nie wiem. Chodź tu do mnie.- powiedział i przytulił mnie do siebie. Niestety oboje przechyliliśmy się na prawo i upadliśmy na łóżko. Było śmiesznie i cała ta sprawa z tym... obrzydzeniem. Już nie ważne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za koment. =3