<30 lipca 2013 rok>
-Niby co?- spytał zaskoczony.
-No, że mnie kochasz... chociaż w sumie to sama do tego doszłam.- poprawiłam się szybko.
-To, aż takie zaskakujące? Chyba każdy kogoś kocha...?- tłumaczył się.
-No tak, ale... trzeba być bardzo odważnym żeby powiedzieć to komuś tak... po prostu.- powiedziałam. Brzmiało to tak jakbym na prawdę go podziwiała.
-Może i tak...- odpowiedział ponuro.
-Nudno.- powiedziałam.
-Może obejrzymy jakiś film?- zaproponował. Po chwili już włączał horror, a tak dokładniej "Ring". Ja nadal piłam moją herbatkę. Film był już na chyba 30 minucie gdy nagle Harry zapytał
-A ty kogo kochasz?- co mnie bardzo zdziwiło. No bo po pierwsze... odeszliśmy już chyba od tego tematu, a po drugie to.. trochę dziwne pytanie.
Niall wyszedł gdzieś z domu, więc mogłam zwierzyć się Hazzie.
-Ja... nie mów tego nikomu, ale... kocham Nialla.- powiedziałam cichutko.
-Co!? Nialla, Nialla, Nialla! Dlaczego wszystkie dziewczyny tak muszą kochać Nialla! Po prostu wszystkie!- wściekł się. Wstał z kanapy i poszedł do swojego pokoju.
-Co się stało?- ja biorę głęboki wdech i wydech.
-No bo... Harry się we mnie zakochał.- wykrztusiłam szybko z siebie. Tata podniósł głowę z nad laptopa i szeroko otworzył oczy, po czym wziął głęboki wdech tak jak ja.
-Co ty narobiłaś dziewczyno!? Ty miałaś tylko z nimi mieszkać, a z jednym się całujesz, potem gdy zrywasz z Harrym zamiast rzeczywiście zerwać z nim wszelkie kontakty rozkochujesz go w sobie! Jak ja mam twoim zdaniem normalnie funkcjonować w takiej sytuacji!?- drze się mój ojciec. Czuję jak po moich policzkach spływają łzy. Biorę znów głęboki wdech i próbuję wydusić choć słowo.
-No bo ja...- mówię cicho.
-Co no bo ja!? Masz przestać to robić!- krzyczy jeszcze głośniej.
-Ale co?- pytam szlochając dość intensywnie. Tata łapie się za głowę.
-Wszystko! Rozumiesz, że nie możesz tego robić! Zepsujesz im karierę, a jeśli to zrobisz to wyrzucę cię z ich domu na zbity pysk i nie pozwolę żebyś się do nich zbliżyła, choćby na krok!- krzyczy na mnie.
Zaczynam płakać jeszcze mocniej i wybiegam z biura, a potem z budynku. Nadal płacząc wsiadam w autobus i jadę do domu. Wchodzę i ocieram łzy, ale nie mogę ich powstrzymać.
To jest po prostu silniejsze ode mnie. Płaczę już chyba z 10 minut i na pewno wylałam z siebie sporo litrów wody. Chłopacy widzą w jakim jestem stanie.
-O co chodzi?
-Co się stało?
-Czemu płaczesz?- pytają wszyscy na raz. Nie odpowiadając biegnę na górę do mojego pokoju i rzucam się na łóżko. Próbuję powstrzymać płacz. Ocieram łzy i biorę kartkę. Piszę na niej następujące słowa:
"Moje życie jest okropne. Nie sądzę bym kiedyś była szczęśliwa. Próbuję udawać, że wszystko jest dobrze, ale pod uśmiechem kryje się smutek i rozpacz. Nie próbuj mnie pocieszać, bo to i tak nic nie da. Spróbuj pogodzić się z tym, że cierpię i mimo wszystko idź dalej nie zwracając na mnie uwagi. Jestem tylko człowiekiem,który cierpi z wyraźnych powodów."
Gdy już skończyłam pisać położyłam kartkę na komodzie i wzięłam sznur, który dotychczas służył za wieszak na moje wiersze. Zerwałam go i przecięłam na dwie połowy. Jedną końcówką obwiązałam jedną rękę, a drugą końcówką drugą rękę. Usiadłam w kącie i się skuliłam.
Usłyszałam kroki na korytarzu. Chwilę potem drzwi do mojego pokoju otworzyły się. Zobaczyłam Nialla. Wszedł i usiadł naprzeciwko mnie.
-Powiedz mi teraz to robisz.- powiedział.
-Próbuję się uspokoić.- odpowiedziałam spokojnie.
-Jak?- zapytał.
-Spisałam moje uczucia i wszystko co chcę powiedzieć na kartce, która leży na komodzie i obwiązałam nadgarstki sznurkami. W ten sposób chcę pokazać, że jestem w stanie przeżyć ten ból i dlatego muszę najpierw przeżyć ból fizyczny, a dopiero potem zniknie ból psychiczny.- wytłumaczyłam, a Niall zrobił bardzo dziwną minę.
-I to ci pomaga?- zdziwił się.
-Tak, bardzo. Nie potrafiłabym inaczej żyć, bo przez cały czas musiałam jakoś radzić sobie z moimi problemami.- powiedziałam i odwiązałam sznurki.
-Nie lepiej byłoby po prostu komuś się zwierzyć albo poprosić o pomoc?- zapytał Niall.
-Nie, ale jeśli już mam prosić o pomoc to.. przytul mnie, bo czuję się na prawdę strasznie.- powiedziałam i znów otarłam łzy, które mimo woli spłynęły mi po polikach. Niall mnie przytulił, tak jak prosiłam przed chwilą. Zaczęłam się uspokajać.
-I co? Lepiej?- spytał znów.
-Tak.- odpowiedziałam po czym wstałam i usiadłam na moim łóżku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za koment. =3