czwartek, 10 października 2013

Rozdział 12


 <20 września 2013 rok>
Siedziałam w jego pokoju na parapecie. Patrzałam za okno i słuchałam pięknej muzyki. Grał na gitarze. Zawsze chciałam się tego nauczyć. To było na prawdę piękne i chciałam aby potrwało wiecznie. Gra była spokojna, ale cudowna. 
-I co? Podoba ci się?- zapytał w końcu.
-Tak.- odpowiedziałam uśmiechając się do niego. Grał dalej. Usiadłam koło niego i oparłam głowę na jego ramieniu. Było cudownie. W pewnym momencie odłożył gitarę.
-Możemy idziemy na miasto?- spytał.
-Jasne.- odpowiedziałam. -Tylko się przebiorę.- dodałam pospiesznie i pobiegłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i wybrałam bardzo ładne ubrania. Założyłam jeansy, bluzkę i koszulę. Wzięłam kujonki i słuchawki. Wyszłam na korytarz, a telefon włożyłam do tylnej kieszeni spodni. Niall stał przed moim pokojem. Uśmiechnął się i wyszliśmy. Było dziś dość ciepło, dlatego też nie ubierałam się grubo.
Niall złapał mnie za rękę. W końcu doszliśmy na miasto. Usiedliśmy sobie na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Podbiegła do nas jakaś kobieta z mikrofonem, a potem cała ich ekipa.
-Niall, powiedz jak długo jesteście razem?- zapytała.
-Kim jesteś!?- usłyszałam w gdzieś w tłumie.
-Skąd pochodzisz?- zapytał facet za nami.
-Ile masz lat!?- dobiegło z poza zasięgu mojego wzroku.
-Zostawcie mnie!- krzyknęłam. Wstałam z ławki i uciekłam od męczących mnie kamer i paparazzi. Niall poszedł za mną w ślady.
-Czy tak będzie już zawsze?- spytałam gdy byliśmy już daleko od paparazzi i reporterów.
-Raczej tak...- odpowiedział Niall. Spuściłam głowę. Nie chcę żeby tak było i to... już zawsze! Tak kocham Nialla i to bardzo, ale nie wiedziałam, że to będzie tak wyglądać... miłość jest taka trudna i skomplikowana. To nie fair.
-Czy możemy iść do domu?- zapytałam w końcu.
-Tak, to bardzo dobry pomysł.- odpowiedział Niall i chwycił mnie za rękę. Gdy już weszliśmy do domu usiadłam na kanapie, a Niall poszedł na górę.
Byłam bardzo smutna. Nie wiedziałam co mam w takiej sytuacji robić. Nigdy nikogo nie kochałam, więc nigdy nie miałam takich ogromnych problemów.
-Co się dzieje?- zapytał Harry siedzący koło mnie.
-Ehh... długo by gadać.- odpowiedziałam pospiesznie.
-No powiedz.- nalegał.
-No bo... teraz jestem z Niallem i nie sądziłam, że to będzie takie...- przerwałam.
-Takie, to znaczy?
-Takie trudne. Dzisiaj dorwali nas reporterzy.- posmutniałam.
-Rozumiem.- powiedział Harry.
-Zerwać z nim?- zapytałam po chwili.
-No coś ty!? Kochasz go, prawda?
-No tak, ale...
-Ale co? Reporterzy i paparazzi nie mogą, po prostu NIE MOGĄ wam tego popsuć!- krzyknął Harry. Wzięłam to sobie do serca. Wstałam i poszłam na górę do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać. W końcu oczy same mi się zamknęły i zasnęłam.

~~Śnię~~~

Idę sobie ulicą. Koło mnie idzie Niall i trzyma mnie za rękę. Podbiegają reporterzy i paparazzi. Uciekamy od nich. Oni biegną za nami. Nie mogę tego wytrzymać. 
-Ja się zabiję!- krzyknęłam.
-Nie możesz stawiać tak sprawy...- usłyszałam głos Hazzy i coś sobie uświadomiłam.
-MOGĘ!!!- krzyknęłam. 

----Real----

Budzę się i szybko wstaję na nogi. Biegną do drzwi i je otwieram. Popycham idącego korytarzem Louisa i zbiegam po schodach. Otwieram drzwi na dwór i wybiegam z domu.
Widzę jadący samochód.
-Co robisz!?- słyszę głos Nialla. Nie zważam na niego i wbiegam na ulicę. Niall biegnie za mną i chce mnie powstrzymać, ale odpycham go, a jadący ulicą samochód nie może wyhamować. Uderza we mnie z hukiem. Upadam na ziemię i widzę jak krwawię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za koment. =3